Jak powiedziała Magdalena Knapik z Katedry Międzynarodowych Studiów Polskich Szkoły Języka i Kultury Polskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, wielu uczących się w tej szkole cudzoziemców różnych wyznań spędza święta w Polsce. W tym semestrze kształcą się tam ludzie z ponad 30 krajów, w tym tak odległych jak Korea Południowa czy Kolumbia.

„Są niezwykle otwarci. Bywało, że w akademiku wspólnie malowali jajka prawosławni, muzułmanie i ateiści. Nie zaobserwowałam oporu z powodów religijnych, takie zwyczaje jak dzielenie się jajkiem traktują jako element wejścia w naszą kulturę. Jako wielką atrakcję traktują możliwość pójścia z koszyczkiem do kościoła. Bardzo lubią śmigus-dyngus, bez względu na wyznanie uważają to za bardzo atrakcyjny zwyczaj. Niektórzy kultywują subtelnie, ale studentki opowiadały mi też, że woda lała się w akademiku strumieniami, z pryszniców i wiaderek” – powiedziała PAP Magdalena Knapik.
 
Wykładowcy Szkoły Języka i Kultury Polskiej starają się przybliżyć cudzoziemcom polską kulturę. „Robimy spotkanie wielkanocne przed świętami i oni krok po kroku robią wszystko razem z nami - palmę, życzenia, ozdabiamy też pisanki. Robimy im nawet testy - co pasuje do koszyczka, czy może tam np. trafić czekoladowy batonik. Dzięki temu nawet ci, którzy nie będą mieli okazji spędzenia Wielkanocy w polskim domu, poznają smak tych świąt” – opowiadała Knapik.
 
Jeden ze studentów szkoły, Clemens Kuche z Niemiec, spędza tegoroczną Wielkanoc w Polsce. „Widać, że jest to tutaj wielkie wydarzenie. W Niemczech te tradycje są bardzo różne w różnych landach. Ze Śląskiem łączy nas akurat zwyczaj szukania prezentów w ogrodzie, ja też szukałem jako dziecko – nieraz bardzo długo, bo były dobrze schowane” – wspominał z uśmiechem. „To jest dla mnie bardzo ciekawe, jak to świętujecie. Też będę w tym uczestniczył, nie tylko obserwował” - zapowiedział.
 
Arai Almanizowa z Kazachstanu przed przyjazdem do Polski nigdy nie malowała pisanek, ale nieraz je dostawała od rosyjskich sąsiadów. „Były piękne. Bardzo mi się podoba polska Wielkanoc, świętowaliśmy tu razem, malowaliśmy sztuczne jajka, ale spróbuję jeszcze pomalować prawdziwe” – mówiła Arai.
 
Wiele kraszanek zrobiła natomiast Anna Vysochina z Ukrainy, która uczyła nawet tej sztuki dzieci w rodzinnym Zaporożu. „Przyglądałam się polskim pisankom i widzę wiele wspólnej z naszą, słowiańskiej symboliki. Są trochę jak zaszyfrowane życzenia, znając tę symbolikę można je odczytać. Słońce to np. Bóg i zwycięstwo światła nad ciemnością , a kwiaty – symbole miłości i narodzenia dzieci. Jest takie powiedzenie w ukraińskim narodzie, że miłość będzie istnieć w świecie tak długo, jak ludzie będą pisać pisanki” – powiedziała.
Przyznała, że tegoroczna Wielkanoc jest trudna dla wszystkich Ukraińców. „Życzyłabym nam wszystkich pokoju i rozwagi wobec tego, co się u nas dzieje” – podkreśliła. (PAP)