Zapytaliśmy studentów prawa, z jakich źródeł korzystają na zajęciach i ucząc się do egzaminów.

Coraz częściej z komputerem
Okazuje się, że na zajęciach część studentów zdecydowanie woli już pracować na komputerze - doceniają dostępność różnych źródeł oraz szybkość wyszukiwania informacji. Ważny jest też dla nich fakt, że notatkami sporządzonymi w formie elektronicznej łatwo się od razu podzielić z kolegami. Wśród przyszłych prawników coraz większą popularnością cieszą się też programy prawnicze, które zapewniają dostęp do aktualnych wersji aktów prawnych, komentarzy i orzecznictwa oraz umożliwiają szybkie wyszukanie konkretnego przepisu.

Lexoteka - potrzebne podręczniki w jednym miejscu>>

- Na zajęciach korzystam z tekstów aktów prawnych w wersji elektronicznej - na telefonie, tablecie czy komputerze. Wiem, że większość z moich znajomych wybiera podobne rozwiązanie. To o wiele wygodniejsze, kiedy prowadzący prosi o przyniesienie tekstu ustawy na ćwiczenia czy wykład – mówi Julia Niezgoda, studentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Dodaje, że chociaż ucząc się, woli tradycyjne metody, docenia wygodę i oszczędność czasu, jaką na co dzień zapewnia dostęp do programów zawierających akty prawne i orzecznictwo.

- Nie ma potrzeby spędzania całych dni w bibliotece czy noszenia ze sobą ciężkich tomów książek, stanowczo więc wybieram wersję elektroniczną - dodaje. Podobnego zdania jest Adrian Maryniak, student prawa na Uniwersytecie Gdańskim. - Nie wyobrażam sobie funkcjonowania na uczelni bez tabletu czy laptopa, które zastępują mi zeszyty. Nie zaglądam do kodeksów papierowych, preferuję wersję elektroniczne gdyż znacznie łatwiej znaleźć w nich interesujące mnie w danej chwili kwestie - tłumaczy, podkreśla jednak, że większość jego kolegów sporządza notatki w zeszycie. Wykładowcy nie robią raczej problemów studentom, którzy na zajęciach chcą korzystać z komputerów lub tabletów. Choć oczywiście dostrzegają, że wyciągnięty na ćwiczeniach smartfon nie zawsze służy do celów naukowych.

- Pozwalam swoim studentom na korzystanie z urządzeń na zajęciach, bo walka z technologią to dziś walka z wiatrakami - mówi dr Anita Zarzycka, wykładowca na Wydziale Ekonomii i Zarządzania Uczelni Łazarskiego w Warszawie. - Jeżeli wykorzystują telefony w celach niezwiązanych z tematem zajęć, to uważam, że to moja wina - bo się po prostu nudzą - dodaje.

Nauka z zakreślaczem w ręku
Mimo że na zajęciach studenci coraz częściej korzystają z aktów prawnych na komputerze, to są tradycjonalistami, jeśli chodzi o sposób nauki do kolokwiów i egzaminów. Tu wciąż królują wydruki misternie zdobione kolorowymi podkreśleniami. - Preferuję korzystanie z tradycyjnych nośników informacji - wyjaśnia Konrad Mania, student prawa na Uniwersytecie Gdańskim - Moje książki oraz notatki zawierają wiele podkreśleń, dopisków i odnośników oraz opatrzonych dodatkowymi informacjami karteczek samoprzylepnych, których nie mógłbym użyć w przypadku ich elektronicznych odpowiedników - wyjaśnia. Wielu studentów egalitarnie podchodzi do obu rodzajów źródeł - choć podkreślają, że efektywniejsza jest nauka z tradycyjnych nośników, to cenią sobie pomoc, jaką zapewnia im internet i programy z aktualnymi ustawami i orzecznictwem.

Często korzystają przede wszystkim w dostępnej w programach opcji wyszukiwania konkretnego przepisu, rzadziej natomiast z funkcji podświetlenia istotnych fragmentów tekstu. - Podczas nauki staram łączyć się dwa światy, nie wyobrażam sobie, żeby rasowy student prawa obył się bez tony karteczek, zakreślaczy i długopisów. Ale za kolorowymi podręcznikami nie idą w parze kolorowe kodeksy.
- Oczywiście mam wersje papierowe, ale głównie dlatego, że są wymagane na ćwiczeniach. Jednak sprawdzając przepisy podczas nauki, używam tylko i wyłącznie Lexa. Jest to dużo wygodniejsze, łatwiejsze i przyjemniejsze. Przez opcje szukania mogę od razu „przeskoczyć” do właściwego artykułu, paragrafu, punktu i litery - tłumaczy Krzysztof Słyk student prawa na Akademii im. Leona Koźmińskiego w Warszawie.
@page_break@
Raczej skrypty, niż e-booki
Dużą popularnością cieszą się wciąż skrypty sporządzane przez studentów oraz notatki, którymi dzielą się oni na portalach społecznościowych. Chętnie dzielą się nimi na portalach społecznościowych i forach studenckich.

Poznaj ofertę interaktywnych podręczników>>

- Myślę, że w dzisiejszych czasach takie portale faktycznie ułatwiają komunikację i integrację. Studenci umieszczają informacje o wydarzeniach odbywających się na wydziale, spotkaniach organizowanych przez poszczególne koła naukowe czy terminach rejestracji na zajęcia. Od starszych kolegów można też uzyskać opinie dotyczące interesujących nas przedmiotów czy rady dotyczące podręczników, ułatwiających efektywną naukę do egzaminów - podkreśla Julia Niezgoda z UJ.

Rozwój portali społecznościowych ułatwił życie również wykładowcom, którzy w łatwy sposób mogą skontaktować się studentami. - Odpowiadam na pytania przez Messengera, korzystam z niego, by przesyłać studentom materiały, linki do opracowań, raportów i baz danych, które mogą być dla nich przydatne - mówi dr Anita Zarzycka. Dodaje, że studenci bardzo chętnie korzystają z takiej formy kontaktu, zwłaszcza przed sesją, gdy mają wiele wątpliwości co do zgłębianej materii.

- Rzadko korzystam z e-booków, ponieważ w mojej dodatkowej pracy spędzam dużo czasu przed komputerem, a zatem czytając cokolwiek, korzystam z "analogowych książek" - tłumaczy Rafał Kazik student prawa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jednak era wyłącznie papierowych podręczników, wyraźnie się kończy. Również studenci zaczynają bowiem uczyć się z elektronicznych wersji książek.

Student z wiedzą z… Wikipedii
Chociaż natychmiastowy dostęp do informacji ułatwia pracę i naukę, ma też pewne minusy, co dostrzegają zarówno studenci, jak i wykładowcy.
- Studenci faktycznie coraz częściej wykorzystują nowe technologie w procesie uczenia się. Chodzi tu nie tylko o widoczne na zajęciach notebooki czy czytniki, ale także o szerokie wykorzystywanie internetu jako źródła informacji. Ta sytuacja, co oczywiste, ma dobre i złe strony. Do pierwszych, bez wątpienia, należą wygoda i szybkość uzyskania wiadomości - podkreśla dr hab. Tomasz Wieciech, wykładowca na Wydziale Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Jako złe wskazuje częsty brak weryfikacji źródła informacji oraz ich powierzchowność. Niestety, w większości przypadków książki nie zastępuje jej elektroniczny odpowiednik, ale niewiadomego pochodzenia skrypt, notatki z forum studenckiego czy wpisy z Wikipedii. Studenci już nie studiują konkretnych zagadnień, co przecież wymaga wysiłku, czasu i cierpliwości, ale pozyskują informacje, których często nie rozumieją i nie są w stanie zapamiętać - ubolewa wykładowca.

Nieco optymistyczniej do sprawy podchodzi dr Przemysław Wywiał z Instytutu Bezpieczeństwa i Edukacji Obywatelskiej na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.
- Studenci mają teraz bardzo szerokie możliwości w dotarciu do źródeł i opracowań. Wielu z nich z pewnością idzie na łatwiznę, opierając się przede wszystkim na tym, co uda im się znaleźć w sieci. Nie generalizowałbym jednak - podkreśla wykładowca. - Są studenci, którzy odwiedzają biblioteki, wypożyczają podręczniki czy literaturę. A po zajęciach proszą o polecenie im publikacji, dzięki którym mogliby poszerzyć swoją wiedzę - dodaje. Również sami studenci narzekają na jakość informacji zawartych w internecie czy dostępnych skryptach.

W przypadku prawa problematyczna jest przede wszystkim aktualność materiałów, zwłaszcza obecnie, w okresie wdrażania dużych reform. I nie dotyczy to tych przygotowanych przez studentów, ale również podręczników.
- Są osoby, które w pierwszej kolejności sięgają do źródeł elektronicznych. To znaczna część z nich wybiera podręczniki w formie e-booków. Niestety dość często spotykam się z tym, że jednym z tych podstawowych źródeł jest Wikipedia, co jest dość zgubne podczas egzaminów - podkreśla Klaudia Jatkowska.
- Jeśli chodzi o formę to zdecydowanie wolę wersję papierową, ponieważ czytając tekst na papierze szybciej zapamiętuję jego treść, niż ucząc się z e-booków. Jednak papierowe książki zawierają często nieaktualne informacje, więc w wersji elektronicznej sięgam po najnowsze orzecznictwo, komentarze i poszczególne akty prawne - tłumaczy Mateusz Tubisz student prawa na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

A zatem, choć elektronika dawno już jest codziennością na uczelniach, studenci, ucząc się do egzaminów i kolokwiów, wciąż chętnie sięgają po tradycyjne, papierowe książki. Na co dzień jednak nie stronią od materiałów w wersji cyfrowej - w przypadku prawników - od programów zawierających komentarze i orzecznictwo oraz aktualne, ujednolicone teksty ustaw.