Podczas środowej konferencji prasowej pod resortem nauki przedstawiciele Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej (KKHP) przedstawili swoje uwagi do rozwiązań proponowanych przez wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina w projekcie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, tzw. Konstytucji dla nauki.

Aleksander Temkin z KKHP krytykował m.in. rozwiązania dotyczące rad uczelni. W proponowanej przez MNiSW Konstytucji dla nauki powołuje się bowiem radę uczelni, czyli nowy organ szkoły wyższej, który obok senatu będzie współpracował z rektorem. Zdaniem Temkina rady uczelni "w tej formule są nie do zaakceptowania". Członek komitetu wyraził obawę, że w radach uczelni zasiadać będą "koledzy rektorów i koledzy ministra". Mówił też o wysokim koszcie funkcjonowania rad uczelni.

"Wbrew wyrażanym często, ale nieuzasadnionym obawom, nie ma mowy o podporządkowaniu uczelni politykom i biznesmenom. To senat (uczelni – przyp. PAP) samodzielnie i autonomicznie wskaże, kto zasiądzie w radzie uczelni. Konstytucja dla nauki niczego nikomu nie narzuca" – podkreśliła w rozmowie z PAP rzeczniczka Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) Katarzyna Zawada, poproszona o komentarz do obaw KKHP.

Przypomniała, że ostatecznie ministerstwo zdecydowało się na rozwiązanie, aby w radzie zasiadał przewodniczący samorządu studenckiego, ale jako jedyny członek nie pobierał wynagrodzenia, co – jak powiedziała - „podkreśla stricte społeczny charakter jego zaangażowania".

Przedstawiciele KKHP skrytykowali też jeden z artykułów projektu ustawy, który przewiduje, że minister może cofnąć uczelni pozwolenie na utworzenie kierunku studiów, jeżeli - jak zapisano w projekcie - "kształcenie na danym kierunku studiów przestało odpowiadać lokalnym lub regionalnym potrzebom społeczno-gospodarczym".

Katarzyna Zawada zwróciła uwagę, że z powyższych przepisów wyłączone są faktycznie uczelnie z najlepszymi kategoriami w danej dyscyplinie (A, A+) oraz uczelnie, które otrzymają pozytywną kompleksową ocenę jakości kształcenia. "Intencją MNiSW nie jest bynajmniej tłumienie głosu badaczy, ale lepsze dopasowanie oferty kształcenia do potrzeb otoczenia społeczno-gospodarczego" - zapewniła.

Według niej "jakość i przydatność kształcenia jest nieodłącznie związana z kwestią racjonalnego konstruowania oferty dydaktycznej". "W naszym odczuciu sytuacja jest zdecydowanie niewłaściwa, gdy w mieście średniej wielkości najprężniej działa sektor energetyczny i wydobywczy, a na miejscowej uczelni zawodowej najwięcej studentów kształci się kolejno na zarządzaniu, pedagogice czy fizjoterapii" – powiedziała rzeczniczka MNiSW.

KKHP wyraziło też zaniepokojenie o losy uczelni regionalnych po wejściu w życie ustawy. Dr Mateusz Piotrowski z KKHP ocenił, że planowana reforma „zniszczy uczelnie regionalne, zniszczy możliwość rozwoju całych regionów, utrudni dostęp do nauki i szkolnictwa wyższego klasie średniej z tych regionów".

Odnosząc się do tych opinii, resort nauki przypomniał, że projekt nowej ustawy przewiduje między innymi wprowadzenie tzw. Regionalnej inicjatywy doskonałości – konkursu przeznaczonego dla uczelni regionalnych. Do konkursu nie będą mogły przystąpić uczelnie, które jednocześnie spełniają kryteria brzegowe w konkursie „Inicjatywa doskonałości – uczelnia badawcza”. Tak więc uczelnie nie mające aspiracji do bycia uniwersytetem badawczym (w tym uczelnie z mniejszych ośrodków akademickich) będą rywalizowały między sobą.

"Jednocześnie, wsłuchując się w uwagi środowiska, wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że do konkursu +Regionalna inicjatywa doskonałości+ będą mogły przystąpić uczelnie z kategorią B+, a nie (tak jak wskazano w projekcie) z kategorią A. Zwiększy to liczbę uczelni, które będą mogły się ubiegać o to źródło finansowania" - zapewniła rzeczniczka.

Katarzyna Zawada zwróciła jednak uwagę, że pewną konsekwencją wejścia w życie ustawy może być odebranie uprawnień do nadawania stopni naukowych, w przypadku podmiotów prowadzących w danej dyscyplinie działalność naukową na szczególnie niskim poziomie. "Takie sytuacje będą niezależne od umiejscowienia danego ośrodka, a jedynym kryterium będzie jakość" – zapewnił resort.

Przedstawiciele KKHP wyrazili też obawę, że jeśli uczelnia straci uprawnienia do nadawania stopnia doktora, może się to wiązać z koniecznością zmiany nazwy uczelni (np. uczelnia nie będzie mogła już używać nazwy "uniwersytet"). Resort nauki jednak uspokaja, że po wejściu w życie ustawy nazwy uczelni zostaną „zamrożone”. "Warunki dotyczące możliwości posługiwania się nazwą +uniwersytet+ będą dotyczyć tylko uczelni nowych oraz sytuacji, w której dana uczelnia będzie chciała zmienić nazwę" - zapewniło MNiSW.(PAP)

autor: Ludwika Tomala