Trudno powiedzieć, czy to testy były łatwe, czy też aplikanci doskonale przygotowani i wyszkoleni. Jedno jest pewne: deregulacja zawodów prawniczych bije kolejne rekordy, a liczba radców i adwokatów szybko zmierza ku podwojeniu się.
O tym, że rynek jest nasycony, że młodzi mają i będą mieć coraz większe problemy ze znalezieniem zatrudnienia, dużo już napisano i powiedziano. Złowieszcze prognozy wydają się sprawdzać. I szkoda do nich wracać.

Tomasz Pietryga dla Rzeczpospolitej zwraca uwagę na inny aspekt sprawy. Rynek usług prawniczych, mimo otwarcia, jest ciągle regulowany przez państwo. Regulacja ta zaczyna się już na poziomie studiów, a na egzaminach na aplikacje i zawodowych przybiera bardziej zaawansowaną formę, bo państwo zagwarantowało sobie decydujący głos. Wykonywanie zawodów prawniczych regulowane jest również ustawami wprowadzającymi różnego rodzaju zasady i obostrzenia. Trudno zatem uznać, że państwa nie dotyczy owa „nadprodukcja", a co za tym idzie, problem bezrobocia tysięcy młodych prawników.


Więcej przeczytasz w serwisie
Rzeczpospolita>>>>