Użycie przez radcę takich określeń, jak: „amatorski  menadżer”,  „przeciwnik  działający  ze  złych  pobudek i  prymitywnych  odruchów”,  „człowiek  prostej  osobowości”,  „folwarczno-pańszczyźniane  metody  działania”, może być postawą do złożenia skargi na pełnomocnika. Jak bowiem wynika z orzecznictwa, treść pism nie może godzić w dobre obyczaje, a zatem autor powinien powstrzymać się od osobistych wycieczek wobec drugiej strony.
"Posiłkując  się  doktryną  i  orzecznictwem  sądów  powszechnych, można uznać, że do definicji dobrych obyczajów można użyć kryteriów moralnych obowiązujących nie tylko pomiędzy przedsiębiorcami, lecz także panujących w społeczeństwie, w tym ogólnej normy  przyzwoitego  zachowania  (wyrok  SA  w  Katowicach  z  dnia 26 marca 2009 r., V ACa 49/09, LEX nr 523888). Dobrymi obyczajami są więc wzory zachowań, które pozytywnie wpływają na funkcjonowanie społeczeństwa." - podkreślają autorzy publikacji, dodając, że radca lub adwokat powinien mieć na tyle bogaty zasób słownictwa, by osiągnąc swój cel bez obrażania przeciwnika procesowego.
Pełnomocnika nie zawsze ratuje fakt, że działał w najlepiej pojętym interesie swojego mocodawcy.
"Dla  oceny,  czy  adwokat  przy  wykonywaniu  zawodu  w  konkretnej sprawie przekroczył granice wolności słowa, istotne jest to, czy jego
wypowiedź  wynikała  z  rzeczowej  potrzeby  uzasadnionej  interesem  strony." - podkreślił SN w wyroku z  dnia  20  kwietnia  2006  r., IV  CsK 2/06 (LEX 190523).
A zatem - jak podkreslają autorzy publikacji - przy formułowaniu pism procesowych wskazana jest powsciągliwość i nienadużywanie kwiecistych określeń.

Dowiedz się więcej z książki
Etyka zawodu radcy prawnego i adwokata. Kazusy. Objaśnienia. Orzecznictwo
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł