– Wymóg znajomości języka już istnieje, ale jest omijany, bo nie jest obowiązkowe posiadanie certyfikatu – tłumaczył Piotr Müller, dyrektor biura ministra.
Krajowa Reprezentacja Doktorantów postulowała zaś, by w większości dziedzin język angielski był podstawowym językiem wykładowym.
Studia doktoranckie niewątpliwie trzeba doskonalić, bo teraz są mało efektywne. Wielu doktorantów nie broni prac doktorskich. Egzamin po dwóch latach studiów działałby na nich mobilizująco. Opiekun powinien przyglądać się pracy i postępom doktoranta, ale mechanizm ten nie zawsze funkcjonuje jak należy. Zamysł, żeby szkoły doktorskie prowadziły tylko najlepsze uczelnie, w dziedzinach ocenianych na B+, również oceniam pozytywnie. Masowość studiów doktoranckich spowodowała bowiem, że ich poziom się obniżył. Odpowiedni poziom kształcenia zapewniałby też udział osób z zewnątrz podczas egzaminu po drugim roku nauki. Ważne oczywiście będą szczegóły projektu ustawy, których jeszcze nie znamy. Kierunek jest dobry - ocenia prof. Krzysztof Leja, Politechnika Gdańska, ruch Obywatele Nauki.

Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 18 maja 2017 r.