Konrad Kuć: Radców prawnych i adwokatów przybywa – dzisiaj na rynku funkcjonuje ich ponad 40 tysięcy. Gdzie jest czerwona linia, po przekroczeniu której będzie można powiedzieć, że jest już za ciasno?

Włodzimierz Chróścik: Wydaje się, że już się do niej zbliżamy. W samej Warszawie wykonuje zawód ponad 9000 radców prawnych i kilka tysięcy adwokatów. Dla porównywania podam, że dziś nasycenie stołecznego rynku, a więc wiodącego w naszym kraju, jest dziesięciokrotnie większe niż w krajach skandynawskich, biorąc pod uwagę liczbę kancelarii w przeliczeniu na klientów. A wszystko to odbyło się w przeciągu ostatnich kilku lat. Niestety, skokowy wzrost liczby profesjonalnych prawników nie jest skorelowany z chociażby zbliżonym rozwojem popytu na nasze usługi. To wszystko zmusza do niepokojącej refleksji, że wskazana przez Pana Redaktora „czerwona linia” być może została już nawet przekroczona. Dodam, że w tym roku szeregi radcowskiego samorządu w stolicy zasiliło ponad 700 nowych radców prawnych. To młodzi, doskonale przygotowani specjaliści. Pełni marzeń i aspiracji. Tyle tylko, że nawet najlepsze przygotowanie i marzenia nie są już wystarczające do odniesienia sukcesu w naszym wymagającym zawodzie.
 
Jak w Pana ocenie do zawodu radcy prawnego przygotowują polskie uczelnie?
 
To niezwykle istotne pytanie. Od lat w naszym środowisku toczy się dyskusja na ten temat. Trwa spór o nowy model akademickiego nauczania prawa. Jego osią jest pytanie, czy studia prawnicze mają być bardziej praktyczne? Czy mają one w lepszym niż dotychczas stopniu przygotowywać do wykonywania zawodu i nauki na aplikacji do profesjonalnego zawodu prawniczego? Odpowiedzi na nie udzielają sami studenci. Jak pokazują badania socjologiczne przeprowadzone np. przez profesor Elżbietę Łojko z Uniwersytetu Warszawskiego, wśród najistotniejszych niedomagań polskich wydziałów prawa studenci wskazują najczęściej niewystarczającą ilość zajęć praktycznych oraz ich niewłaściwe prowadzenie. Podobnie jest również na innych uczelniach. W naszej izbie co roku obserwujemy poważne braki wśród absolwentów wydziałów prawa – nie jest to jeszcze katastrofa, ale problem ten wydaje się pogłębiać z roku na rok. Być może związane jest to z stosunkowo niskimi barierami dostępu do aplikacji, które ustalane są przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Stąd też na aplikację dostaje się wielu absolwentów, którzy po prostu nie powinni na niej być. Mówiąc wprost: chcielibyśmy dostawać najlepszych. Aplikacja to nie są kolejne studia. To niezwykle trudne i wymagające szkolenie, któremu sprostają tylko najlepsi i najbardziej pracowici. Teraz musimy je zaczynać od wyrównywania poziomu podstawowej wiedzy prawniczej, żeby móc właściwie przygotowywać przyszłych radców prawnych na kolejnych latach aplikacji. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca, gdyż to jest właśnie rola studiów wyższych, a nie samorządów zawodowych.
 
 
W świetle tego: czy absolwenci mają świadomość tego, co naprawdę czeka ich na rynku pracy?
 
Wydaje się, że nie. Jednak nie jest to specyfika tylko studiów prawniczych. Większość polskich absolwentów doznaje „koszmarnej iluminacji” kiedy przychodzi im się zmierzyć z twardymi realiami rynku pracy. W społeczeństwie pokutuje nadal obraz prawnika wykreowany przez media – szczególnie amerykańskie. Wspaniała kancelaria na ostatnim piętrze luksusowego wieżowca, drogie limuzyny, klienci z pierwszych stron gazet. Rzeczywistość najczęściej jest jednak inna – przynajmniej na początku. . Oczywiście, wiele naszych młodych koleżanek i kolegów radców prawnych osiąga sukces. I to bardzo wymierny. Wiąże się to jednak z ogromnym poświęceniem i pracą często po kilkanaście godzin na dobę. Ja również w ten sposób zaczynałem swoją pracę zawodową. Ale uważam, że warto to zrobić. Radca prawny to wspaniały zawód, który daje największe możliwości spośród wszystkich zawodów prawniczych. Można wykonywać go na podstawie umowy o pracę (co w dzisiejszych czasach jest wartością samą w sobie) i pod szyldem kancelarii. Ta elastyczność w pozytywny sposób odróżnia nas od adwokatów. Dodam, że kompetencje zawodowe radców prawnych już w przyszłym roku będą identyczne z adwokackimi. Jeżeli zatem decydować się na karierę profesjonalnego prawnika, to najlepszym rozwiązaniem jest nasz zawód. Problemy rynku nie mogą przesłonić walorów bycia radcą prawnym – bo to unikalne doświadczenia i bardzo satysfakcjonująca praca.
 
Czy młody człowiek aspirujący do zawodu prawnika otrzymuje wystarczające wykształcenie? Czy wzorem systemów edukacyjnych z USA lub Wielkiej Brytanii, nie byłoby wskazane rozszerzenie kształcenia o przedmioty z prawem bezpośrednio niezwiązane – chociażby matematykę, ekonomię czy zarządzania?
 
W ostatnim czasie kilkukrotnie wskazywałem na potrzebę wprowadzenia na studiach prawniczych tego rodzaju zagadnień. Ekonomiczna analiza prawa, ekonomia, zasady zarządzania, ekonometria czy też rachunkowość, to przedmioty warte rozważenia w programie studiów prawniczych. Nawet jeżeli na początku miałyby być one fakultatywne, to warto to zrobić. Tego typu przykłady są znane nie tylko z krajów anglosaskich, ale również z europejskich, takich jak Holandia czy Niemcy. W Polsce ciekawą inicjatywę w tym zakresie podjął ostatnio Uniwersytet Opolski. Sekundujemy wszystkim takim projektom, ponieważ rola profesjonalnego prawnika zmienia się na naszych oczach –  i to bardzo szybko. Dziś do sukcesu nie wystarczy jedynie sama wiedza kodeksowa. Potrzebna jest znajomość innych dziedzin nauki i praktyki  – również tej biznesowej. Dobry prawnik, radca prawny, ma być bowiem skutecznym doradcą w bieżącej działalności firmy, a nie tylko w sprawach stricte prawnych. To jest, w mojej ocenie, klucz do zawodowego sukcesu dla wielu z nas. 
 
Wróćmy do rynku usług prawniczych. Radca prawny i adwokat – czy ten podział ma jeszcze sens?
 
Od lipca przyszłego roku kompetencje zawodowe obu tych grup będą identyczne. To co będzie nas odróżniało, to oczywiście inne możliwości wykonywania zawodu. Radcy prawni, o czym już mówiłem, mogą podejmować pracę na etacie, co różni ich od adwokatów. Radcy na etacie nie będą mogli natomiast podejmować się obron karnych. Przez lata wykształcił się również pogląd, że radcy prawni są ekspertami w sprawach biznesowych. Rynek doskonale wie o tym fakcie – wystarczy spojrzeć na statystykę poważnych spraw z zakresu np. prawa spółek i sprawdzić, kto był pełnomocnikiem stron. Teraz, bardzo powoli, będzie się to zmieniało, ponieważ obrony karne wejdą do katalogu spraw prowadzonych przez moje Koleżanki i Kolegów. Pozwoli zatem Pan Redaktor, że na tak postawione pytanie odpowiem za kilka lat, kiedy zobaczymy, jak w praktyce działa ten nowy dla nas wszystkich system. 
 
Zobacz: Aplikacja radcowska w praktyce>>>
 
Czy uważa Pan, że kancelarie prawne, w ramach zasad uczciwej konkurencji, powinny mieć możliwość reklamowania się?
 
Sądzę, że dzisiejsze obostrzenia w tym zakresie powinny ewoluować w taki sposób, aby dać szansę na konkurowanie radcom prawnym z często nieuczciwą konkurencją ze strony paraprawników, którzy najczęściej nie mają żadnych kwalifikacji zawodowych. Musi to się jednak odbywać z poszanowaniem zasad etyki zawodowej, która jest dla profesjonalnych prawników jednym z najważniejszych elementów codziennej praktyki. Tu chodzi przede wszystkim o interes naszych klientów, którzy nie mogą być wprowadzani w błąd. Dlatego zawód radcy prawnego jest zaliczany do zawodów zaufania publicznego, ponieważ jego przedstawicieli obowiązują ścisłe wymagania: co do wiedzy oraz etyczne. To dzięki nim klienci mają pewność, że współpraca z nami jest bezpieczna. W innych przypadkach tak nie jest. Reklama nie może zatem być „wolną amerykanką”, ale powinna uwzględniać specyfikę naszych odpowiedzialnych zawodów. Jak widać, nie jest to łatwa problematyka, ale zmiany są, w mojej ocenie, konieczne. Tego oczekują od nas również radcowie prawni.
 
A czy prawdziwi prawnicy mogą czuć się zagrożeni konkurencją ze strony osób udzielających porad prawnych, chociażby za 50 zł i przez internet?
 
To kolejny istotny problem polskiego rynku usług prawnych. Nazwę to nawet patologią. Już teraz działa na nim ponad 20 000 podmiotów, które w nazwie mają „Kancelaria Prawna”. Działalność taką może założyć dosłownie każdy: murarz czy fryzjer. Tam porady mogą rzeczywiście kosztować nawet nie 50, ale i 10 zł. Tyle tylko, że ich faktyczny koszt będzie dużo większy – niekiedy korzystając z takiej „pomocy” obywatele ryzykują bowiem dorobek życia. Ci paraprawnicy są prawdziwą zmorą naszych czasów. Chcemy, aby ustawodawca zastrzegł nazwę „Kancelaria Prawna” tylko dla profesjonalnych prawników. Podkreślę, że klienci nie rozumieją tego typu zawodowych niuansów i kiedy widzą taki szyld, to sądzą, że otrzymają tam profesjonalną poradę prawną. A jest zupełnie inaczej. Rodzi to duże zagrożenie dla bezpieczeństwa prawnego obywateli naszego kraju – dlatego jest to zmiana konieczna i leżąca także w interesie państwa. W ten sposób będziemy budowali zaufanie do instytucji wymiaru sprawiedliwości – które, jak wiemy, jest dzisiaj niewielkie.
 
 
Na koniec poproszę o radę dla naszych Czytelników – studentów prawa z całej Polski. Co mają zrobić, by zwiększyć swoją szansę na sukces w przyszłej karierze prawniczej?
 
Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Odpowiem na nie trochę przewrotnie: warto wejść na nasz kanał na Youtube i obejrzeć debaty na temat, jak odnieść sukces w zawodzie prawnika. Wypowiadają się tam radcy prawni, którzy odnieśli ogromny zawodowy sukces, zarówno prowadząc własne kancelarie, jak i kierując departamentami prawnymi największych światowych koncernów. Tam można znaleźć cenne praktyczne wskazówki. To co łączy te wypowiedzi, to wskazanie, że cechami koniecznymi do osiągnięcia sukcesu są bez wątpienia staranne wykształcenie, planowanie i poważne podejście do zawodu oraz kariery. A są to atrybuty, które w opinii praktyków są coraz rzadsze u najmłodszego pokolenia. Niestety...
 
 
 
 

Włodzimierz Chróścik ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jest absolwentem podyplomowych studiów menadżerskich na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W 2005 r. ukończył aplikację radcowską w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie. Od 2007 r. członek Rady OIRP w Warszawie VII i VIII kadencji. Od 2010 r. Wiceprezes KRRP i Wicedziekan Rady OIRP w Warszawie.